czwartek, 16 listopada 2017

Lektury na cytatowisku





Polonistyka to taki specyficzny kierunek, który bardzo trudno odróżnić od życia. Przecież te same rzeczy robisz i w czasie ,,pracy" i ,,rozrywki". Musiałam przestać prowadzić ranking przeczytanych książek, bo w żaden sposób nie mogła rozróżnić, które czytałam na uczelnię, a które dla siebie. Bloga prowadzę niby dla przyjemności, ale poruszam tematy związane ze studiami i traktuję go wręcz jako wprawkę przed przyszłymi (oby!) artykułami naukowymi czy recenzenckimi. Cały czas poruszam się w orbicie tego, co akurat przerabiamy na wykładach. Stąd też nietypowe pochodzenie cytatów, które zainteresowały mnie w tym miesiącu. Wiem, że są to książki których nikt normalny nigdy nie przeczyta, a zmuszany do tego w szkole cierpi i zgrzyta zębami. Mimo to widzę w tym sens, bo też nie o całość książki mi chodzi, a właśnie o te kilka interesujących, trafnych linijek. 
   Wszystkie cytaty są bardzo poważne ( przynajmniej jeden) i z każdego z nich można by zbudować małą filozofię. Czuję się więc jak egzaltowana dziewczyna ustawiająca jako opis na GG cytat z Małego Księcia. 

,,Nigdy go nie kochała - myślałem - a ponieważ ojciec nie był zakorzeniony w sercu żadnej kobiety, przeto nie mógł też wróść w żadna realność i unosił się wiecznie na peryferii życia, w półrealnych regionach, na krawędzi rzeczywistości. "

To jednocześnie świetna i przygnębiająca myśl o miłości. Oczywiście ze Schulza, z opowiadania Karakony. Z jednej strony nie podoba mi się teoria miłości (i kobiety!) jako czynnika ,,sprowadzającego na ziemię" wzniosłe umysły. Z drugiej - patrząc na dalsze losy wspomnianego ojca, to bytowanie na krawędzi rzeczywistości bardzo łatwo może skończyć się spektakularnym upadkiem z owej krawędzi. Więc dobrze/źle zależnie od tego, jak bardzo lubi się być dobroczyńcą ludzkości (zwłaszcza takim, którego rola sprowadza się do mycia naczyń, ale to przecież też szczytny cel). Na pewno trafnie. Może ojciec byłby szczęśliwszy jedząc spokojnie śniadanie w towarzystwie ukochanej niż wznosząc się w metafizyczne rejony.

,,W naturze nie ma grobów ani śmierci; są różne formy bytu, z których jedne pozwalają nam być chemikami, inne - tylko preparatami chemicznymi."

Nie widać tego na pierwszy rzut oka, ale to fragment tej znienawidzonej przez uczniów Lalki Prusa. Wypowiedź doktora Szumana, mojej ulubionej postaci ( no dobra, zaraz za Wokulskim albo gdzieś na równi). Nie lubić Lalki to jak nie lubić czekolady - niby rozumiem, ale jakim cudem? Czy doktor nie jest cudowny w tym cynizmie, porządnym , pozytywistycznym oglądzie rzeczy? W tym zdaniu wyrażone są właściwie podstawy całej filozofii pozytywizmu - nie przejmujemy się tym, co niezbadane, co nas obchodzi sens życia, krainy pośmiertne czy Bóg. Interesujące jest tylko to, co można pociąć na kawałki i obejrzeć pod mikroskopem. Piękne. 

Moje powiernice - epigram

Jedna - to ściana obok mego łóżka
A druga; tkliwsza - to moja poduszka. 

Po przebrnięciu przez cały przygnębiający, trudny i filozoficzny tom Hymnów Wittlina trafiłam na taki uroczy cusiek. Świetnie wyraża całą moją aktywność (a raczej - nieaktywność) ostatniego tygodnia. 

Na zdjęciu: skan tego wydania Hymnów, które akurat czytałam, całkiem zacnego. 

11 komentarzy:

  1. A ja Lalkę lubiłam, mało tego - uważam, że to najlepsza szkolna lektura. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo ciekawe, nie widzialam tak starych egzemplarzy :)
    http://teczowabiblioteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tego na żywo też nie widziałam, to skan z Google Book albo z Polony, w każdym razie dostępny w internecie :)

      Usuń
  3. Nawet nie wiem co Ci napisać, ja się u siebie rozwodzę nad Muminkami a ty tutaj z poważną literaturą do czytelnika. Nie jestem godna!
    Zbłaźnię się jeszcze bardziej i powiem że LEDWO przebrnęłam przez "Lalkę" a to dlatego że Izabela Łęcka po prostu była dla mnie postacią nie-do-przeskoczenia. Nie mogłam się skupić na niczym innym, niechęć do niej przysłaniała mi świat ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, moim zdaniem ,,Muminki" są poważną opowieścią filozoficzną :D Izabela jest rzeczywiście irytująca, przy pierwszym spotkaniu z ,,Lalką" nie mogłam jej znieść. Jednak przy którymś tam spotkaniu skupiłam się głównie na psychologi i motywacjach tej postaci i okazała się być właściwie... do zrozumienia. Więc teraz patrzę na nią jako na bardzo irytującą, ale godną współczucia babkę, bo jej jedyna winą było po prostu zacofanie, niedorośnięcie do nowej epoki. Szkoda jej trochę.

      Usuń
  4. Czytałabym Twoje artykuły naukowe. I recenzenckie. Przepięknie piszesz o literaturze, barwnym, fantastyczny, stylem z nutą humoru i dystansu, ale przede wszystkim ogromną pasją. Uwielbiam, jak opowiadasz o książkach i o polskiej literaturze. I z każdym Twoim postem coraz więcej myślę o studiowaniu polonistyki. Ale to dużo czasu jeszcze, więc szybciutko wracam do głównego tematu.
    Od dłuższego czasu chcę wziąć się za opowiadania Shulza, na razie czytałam tylko ,,Ptaki". I widziałam jego rysunki. Wygląda na fascynującego pisarza. Chociaż też nie podoba mi się motyw kobiety jako kogoś odciągającego od wielkich wzniosłych idei, to podoba mi się motyw balansowania na granicy z rzeczywistością.
    ,,Lalki" również jeszcze haniebnie nie czytałam, więc wypowiedzieć się nie mogę, aczkolwiek z całą pewnością w końcu mnie to czeka.
    Ach, pozytywizm. Czysta poezja ;D
    Pozdrawiam ciepło!
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Obawiam się, że artykułów naukowych nie mogłabym pisać tym stylem co bloga, aale jest nadzieja :D
      Z Schulza polecam jeszcze ,,Sklepy cynamonowe". To taki autor, że można trafić na opowiadanie przez które go pokochasz, ale też na takie, że się zniechęcisz na wieki. Ja dwa razy ,,odbiłam się od drzwi" próbując go czytać i dopiero za trzecim doceniłam, serio.

      Usuń
  5. I świetnie się w tym wprawiasz. Chociaż, jak sama napisałaś w komentarzach. artykuły naukowe będą pisane innym językiem, to gdy przez to przebrniesz wydasz przecież własną książkę - a tę napiszesz tak, jak zechcesz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że "Lalka" bardzo dużo straciła przez to, że jest szkolną lekturą. Bo sama w sobie jest świetną książką, właśnie dzięki doktorowi, z kolei Łęcka jest pięknym przykładem bohaterki, którą można z całą świadomością nienawidzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne odczucia, tym bardziej, że kiedy po latach do niej wróciłam zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. :)

      Usuń
  7. Lubię książki w taki sposób napisane, z takimi ciekawymi cytatami. Czasami jednak taki język i atyl autora potrafi mnie zmęczyć. Jednak nie jest łatwo czytać takie rzeczy i je rozumieć.

    OdpowiedzUsuń