poniedziałek, 26 grudnia 2016

Pierwsze słowa





Pierwsze słowa na nowym blogu zawsze są trudne i chętnie bym ich uniknęła, tutaj jednak narosło tyle faktów i myśli, że muszę poświęcić na nie cały post.

    Wątpię, żeby ktoś pamiętał początki bloga Sztuki i Banialuki. Zginęły (na szczęście) w mrokach przeszłości i archiwum podupadłego bloog.pl. Założyłam tego uroczego potworka mając lat 14 i złamaną nogę, za to nie mając pojęcia o zasadach blogów i internetu w ogóle (uwierzycie, że to była moja pierwsza poważniejsza styczność z Siecią, podczas gdy większość moich rówieśników była już od niego uzależniona). W roku 2014 przeniosłam się na blogspot. Razem jakieś 4 lata prowadzenia Sztuk. Oj nazbierało się sentymentów,  postów i wspomnień, czytelników może mniej. Dlaczego tak bezlitośnie porzucam stworka hodowanego i dokarmianego tyle lat?
   Był eksperymentalnym polem mojego dojrzewania. Z niektórych rzeczy po prostu się wyrasta: skończył się jak papierowe ozdoby na ścianach, pomalowane czubki trampek i ukochana koszulka ,,Jacka Daniels". Widzieliście zresztą, jak próbuję go dopasować do nowych czasów, ogarnąć szatę graficzną która dawniej po prostu gwałciła moją estetykę, zmienić tematykę postów. Ale po co ożywiać starego trupa jakimiś alchemicznymi sposobami?
   Drugim, decydującym problemem była nazwa. Kiedy wymyślasz coś na szybko jako 14- latka, niekoniecznie jesteś z tego zadowolona kiedy dobijasz do dwudziestej wiosny. Złapałam się na tym, że wstydzę się podawać znajomym z uniwerku mojego bloga. Bo jak tu wyjaśnić, że treści są spoko, tylko tytuł wymyślała jakaś gorsza wersja mnie?
   Nie lubię bawić się w sentymenty. Ja się dobrze bawiłam, mam nadzieję, że Czytelnicy też jakoś przetrwali zmienny charakter ,,Sztuk i Banialuk". Teraz zaczynamy na poważnie (akurat, hłe hłe).

* * *

Wiwisekcja. Trochę paskudne słowo, podejrzewam, że wielu osobom źle się kojarzy, a szalonego ekologa doprowadziło by do szewskiej pasji. Czyli idealnie jak dla mnie: trochę obrzydliwie, trochę prowokacyjnie, ale bez przesady, prowokacja zrobiła się tak modna, że gdyby nie moje zamiłowanie do turpizmu, w ogóle bym o nią nie zahaczyła. Oczywiście każdy element ma tu jakieś znaczenie, nie byłabym szalonym polonistą - symbolistą gdyby nie miał. Według słownika PWN wiwisekcja oznacza również bardzo dokładną analizę czegoś. Nie chodzi więc tylko o to, by wkurwić czytelnika porównaniem do krojenia żywych zwierząt. Dokładna analiza - tu literacka - literatury. Po części też życia. Chciałam dodać podtytuł, ale po co, skoro dokładne przyjrzenie się tytułowi wszystko wyjaśnia? Chcę pisać o literaturze. Analitycznie, więc nie na zasadzie ,,czytałam książkę i była fajna" tylko dlaczego czytałam, dlaczego książkę, co to jest książka, dlaczego fajna i dlaczego pisanie ,,fajna" zakrawa na przestępstwo. Raczej nie będzie tu recenzji, poza tymi na zamówienie oraz moją zaliczeniową (o ile okaże się dobra). 
    Treści poza tytułem - zastanawiałam się nawet, czy nie dodać do niego słowa ,,kulturalna". Nie dodałam, ale w praktyce o kulturę i własne refleksję też gdzieś tam zahaczę, bo skoro trafi się temat, to czemu o nim nie napisać? Zobaczycie, nawet o modzie kiedy napiszę. I o znaczeniu pokazywania tyłka w kulturze, ale to może później...
     Instrukcja obsługi bloga
Miało być i jet edytorsko. Te dziwne literko - zawijasy w tytule to cudowna i moja ukochana Antykwa Toruńska - stworzona w 1960 roku przez Zygfryda Gardzielewskiego. Jako element graficzny - znak akapitu. Stworzone w Wordzie, oczywiście. Ogólnie cały wygląd bloga miał być maksymalnie typograficzny, inspirowany zwykłą, białą kartką. Tak jakbym sobie usiadła i po prostu zaczęła pisać (piękną Antykwą, tak od ręki, no wiecie, ma się te zdolności...). Dlatego wszystkie ,,Gadżety" są na dole. 
,,Twórczość własna" - opowiadania, nowele czy wiersze. Pewnie, że dalej pragnę, żeby ktoś czytał moje wypociny. Nie poświęcam im już całego bloga, spuściłam trochę z tonu, ale cały czas są dostępne w zakładkach. Pojawienie się nowych będę sygnalizować zajawkami na głównym blogu. 
Facebook - napis również Antykwą, kryje w sobie link do ,,Wiwisekcji" na Fejsie - tak się machnęłam, że aż założyłam stronę tego bloga. Poznacie tam mojego współpracownika, grubego i smutnego kota. Do obczajenia tutaj:
Dalej archiwum, na razie puste jak step po pożarze i mój uaktualniony opis, który zresztą zazwyczaj jest nieaktualny, bo latka lecą, a mi się nie chce zmieniać danych. 
    Co z rysunkami? Dalej będę niektóre ilustracje malować, ponieważ jednak zdobyłam wreszcie aparat, otwiera się przede mną wspaniała perspektywa focenia wszystkiego, co nie zdąży uciec. 
    
* * *

Tymczasem wszystkiego najlepszego na Nowy Rok, co prawda zeszłorocznych postanowień już nie spełnicie, ale za to możecie zacząć planować przyszłoroczne udręki. Stworzyć kolejną listę książek, których nie przeczytacie albo narąbać się na imprezie sylwestrowej. Albo tak jak ja mieć wyrąbane na tą całą zmianę daty, jeszcze przez dwa miesiące pisać odruchowo ,,2016" i w noc sylwestrową iść ze znajomymi do kościoła. 
(Muzyka jeszcze świąteczna, bo tak, bo ładna, bo Kaczmarski)




9 komentarzy:

  1. Jestem zachwycona pierwszym postem i już wiem, że będzie to jeden z moich ulubionych blogów.
    Powiem Ci, że 4 lata na jednym blogu to niebywale duża ilość czasu. Moje podejście do bloggera jest bardzo specyficzne i gdy mi się nie podoba choćby jedna rzecz, jestem w stanie usunąć wszystko. Jak widać w Twoim przypadku jest inaczej, więc nie ma sensu życzyć Ci wytrwałości.
    Dzięki za super życzonka noworoczne. Miłego sylwestra kościółkowego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że wyjaśniłaś co oznacza tytuł, bo przyznam, że się nad tym zastanawiałam. Nazwa wiwisekcja kojarzy mi się po prostu z sekcją zwłok, a to z kolei z moimi studiami i anatpmią. Nie, nie braliśmy udziału w sekcji zwłok, po prostu mamy w laboratorium stół sekcyjny. Szczerze mówiąc poprzednia nazwa mi się podobała. W takim razie czekam na nowe posty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wszystko, no, prawie wszystko, pamiętam (choć może to źle. Czytelnik, który pamięta starsze posty może być niebezpieczny!). I bloog i BlogSpot, ale zmian tyle przechodził Twój kąt i tak zmieniała się jego autorka, że w sumie ani troche się nie dziwię.
    A wygląd bloga jest piękny. Serio. Uwielbiam prostotę. I kolorystykę ograniczającą się do czerni i bieli (no, czasem z nutką czerwieni. Tak klasycznie).
    Nie wiem czy jest sens, bym zostawiała tutaj swoje komentarze, ale czytać, jak najbardziej czytać będę (wiesz, Sztuki możesz usunąć, ale sentymentu czytelników do nich, jak i do ich autorki, nieee. Ale, oczywiście, nie tylko o sentyment chodzi. Super piszesz, o! )
    To ja już uciekam zadowolona ze zmian, tytułu i wszystkiego.
    Byłam dumna, wiedząc, co to znaczy wiwisekcja.
    Nadal jestem dumna.
    Ale lepiej nie przyznawać się so ubogiego słownictwa, milknę więc.

    I pozdrawiam cieplutko życząc radosnego, błogosławionego Nowego Roku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Nie spodziewałam się, że ktoś czyta te moje blogi od tak dawna (rzeczywiście trochę strach!) i jeszcze odezwie się tutaj. Jakby co Sztuk nie usuwam, są tylko niewidoczne na moim profilu, ale ciągle istnieją pod starym adresem i będą istnieć. Tak okrutnie usunąć to bym po prostu nie mogła.

      Usuń
  4. haha pamiętam mój pierwszy blog był o zwierzątkach, a drugi o "H2o wystarczy kropla".. to były czasy. Instrukcja obsługi bloga jest dla mnie tak daleka, jak instrukcja obsługi mojej mikrofalówki (mam super wypasiona mikrofalówkę, ale od ponad roku umiem nastawić tylko 30sek)..
    ale tak zupełnie chaotycznie i odbiegając od tematu, powiem Ci że (i tu nie wiem jak to nazwać) nagłówek bloga? część bloga gdzie znajduje się jego nazwa? w każdym razie wyszło Ci to bardzo fajnie i bardzo mi się podoba.
    Jak dasz możliwość obserwacji, to się pewnie przykleję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie ma takiej możliwości? Wydawało mi się, że każdy blog ma możliwość obserwacji, wystarczy wklepać jego link na swoim profilu. Ale widziałam jakiś gadżet typu ,,ułatwianie obserwowania" może dodanie go na dole w czymś pomoże :)

      Usuń
  5. Trzymam kciuki w takim razie -- plany bardzo zacne, czekam na pierwsze analizy :-)! Muszę powiedzieć, że ujął mnie bardzo Twój opis siebie ;-). Pięknego nowego roku i mnóstwa inspirujących lektur!

    OdpowiedzUsuń
  6. Znak akapitu w nagłówku najlepszy <3 Fajnie, że znowu tu jesteś ;) I jestem ciekawa, co nam zanalizujesz :D
    Wszystkiego dobrego w nowym roku!

    OdpowiedzUsuń